W mieszkaniu rozległ się dźwięk domofonu. To Adrian - pomyślał Robert z zadowoleniem. Chłopcy byli kolegami z klasy w jednym z warszawskich liceów. Znali się zresztą od dobrych paru lat, a Adrian ufał mu jak nikomu innemu i traktował go jak swojego przyjaciela, a wręcz jak brata. Obaj mieli wspólny język oraz podobne zainteresowania, nie mówiąc już o tym, że obaj lubili ubierać się w dresy - podobał im się bardzo ten luzacki drecholski styl i była to kolejna rzecz która ich łączyła.
Obaj mieli po 18 lat i byli przystojnymi i wysportowanymi chłopakami. Robert często fantazjował na temat swojego najlepszego kumpla, rozbierał go wzrokiem, jednak nigdy nie przyznawał się do swojej orientacji. Bał się niezrozumienia, a także nie chciał stracić tej najlepszej w swoim życiu znajomości. Cieszył się samym faktem, że mógł przebywać sam na sam w towarzystwie Adriana, bardzo lubił też go tak „po przyjacielsku” dotykać. Gdy pocieszał kumpla, miał dobry pretekst żeby go nawet objąć albo poklepać po ramieniu. Nigdy nie liczył na nic więcej, mając na uwadze fakt, że Adrian był heterykiem, który z zaangażowaniem gadał o dziewczynach, które mu się podobały. Jako że był zabójczo przystojny, a także męski jak na swój wiek, laski niesamowicie na niego leciały i miał okazję zaliczyć ich już więcej niż niejeden student.
- Siema Robert, co tam dobrego słychać?
- A nic specjalnego, dzień jak co dzień. Trochę stresów, ale nic specjalnie dramatycznego - odpowiedział chłopak
- Oo, to słuchaj, może napijemy się po drinku, to się trochę zrelaksujemy. - zaproponował Adrian wesoło
- Spoko, przyda mi się. A moi starzy wracają dopiero za jakieś 3 godziny, więc nikt się nie będzie przypierdalać.
- No to perfekcyjnie, weź stary, dawaj polejemy sobie to whisky co dostałeś niedawno na urodziny!
- Jasne, zajebisty plan!
Robertowi od samej obecności kumpla natychmiast poprawił się humor. Jego żywiołowy i energiczny charakter i spontaniczność zawsze powodowały banana na twarzy, a życie wydawało się lepsze.
- Co ty na to żeby razem obejrzeć sobie jakiegoś dobrego pornola? Słuchaj, na pornhubie znalazłem takiego perfekcyjnego i tylko początek zdążyłem zobaczyć. Trwa jakoś z pół godziny. - zaproponował Adrian - Taka idealna dupa tam jest, normalnie 10/10, cyce ma perfekcyjne i ogromne. Taka blondyna że mi chuj staje na samą myśl, jęczy ładnie jak ją koleś bez gumy posuwa od tyłu.
- Haha jaki ty zawsze niewyżyty, no ok gites pomysł - odpowiedział Robert z udawanym entuzjazmem. I tak będzie patrzył tylko na tego faceta i w czterech literach miał tę porno-gwiazdę, więc oby okazał się zajebistym ciachem.
Chłopcy rozsiedli się wygodnie na kanapie. Adrian prezentował się tego dnia naprawdę zajebiście. Roberta niesamowicie podniecał widok jego czarnych dresowych spodni, białych soxów Nike’a, a także fajnej bluzy z kapturem. To była dla niego idealna stylówa, która doprowadzała go do szaleństwa. Prawdę mówiąc, mógłby się cały czas gapić w przyjaciela jak w obrazek, a nie na jakiegoś tam pornola na telewizorze.
W mieszkaniu rozległy się głośne dźwięki stękania, jęczenia, klepania, i ogólnie bardzo ostrego jebania, które podnieciły Adriana do granic możliwości. Chuj stanął mu twardo na baczność i bardzo wyraźnie odznaczał się w spodniach. W międzyczasie chłopcy wypili 2 mocne drinki, a atmosfera jeszcze bardziej się rozluźniła.
- Ty, Robert, patrz jaką ten gość ma długą pałę. Ale i tak nie tak długą jak moja - Adrian zaczął się przechwalać na temat długości swojego instrumentu.
- Haha, że ty niby masz takiego dużego? Nie sądzę - odpowiedział Robert, próbując podpuścić kumpla
- Że ty mi niby nie wierzysz? To sam zobacz! - powiedział głośno Adrian, po czym zsunął z siebie spodnie i bokserki.