poniedziałek, 23 października 2017

Hetero siatkarz - niewolnik młodszego brata drechola [opowiadanie gay]

Tym razem opowiadanie, w którym 18-latek demonstruje swojemu kumplowi jak jego wysoki, wysportowany hetero brat - siatkarz musi spełniać jego wszystkie seksualne żądania. Dajcie znać w komentarzach czy wam się podobało i czy może interesowałyby was kolejne części ;)

Damian był w sytuacji bez wyjścia. Musiał wielokrotnie  spełniać wszystkie zachcianki swojego młodszego przyrodniego brata, 18-letniego Roberta. Nie mógł mu odmówić nawet ani razu, bo na szali była cała jego kariera sportowa. Dwa miesiące swemu młody dorwał się do jego laptopa, który oczywiście był akurat niezamknięty - i dorwał się do historii przeglądarki...

- Fak, czemu ja tego wtedy nie zamknąłem! - chłopak przeklinał często w myślach. Był siatkarzem, i to naprawdę utalentowanym i świetnie zapowiadającym się na przyszłość. W perspektywie było nawet ewentualne powołanie 27-latka do kadry reprezentacji Polski. Swoje sukcesy zawdzięczał jednak nie tylko ciężkiej, morderczej pracy nad sobą, ale też substancjom dopingowym. Od kiedy poznał sekret jakim środkiem skutecznie maskować niedopuszczalne używki i oszukiwać na badaniach, jego kariera wystrzeliła jak z procy. Na dopingu czuł się jak młody Bóg i dawał z siebie na meczach 200%.

Niestety, Robert tamtego feralnego dnia dowiedział się wszystkiego, ponadto zrobił liczne zrzuty ekranu oraz zapisał obciążające Damiana emaile. Praktycznie cały materiał dowodowy. - Jebany, pierdolony chuj... - Damianowi ciężko było powstrzymać nerwy, jednak młody miał go w totalnym szachu.

Jego młodszy brachol był bi, jednak zdecydowanie bardziej od dziewczyn kręcili go wysocy, przystojni, wysportowani, pewni siebie chłopcy - a do takich właśnie zaliczał się Damian: miał aż 207cm wzrostu, ponadto mógł się pochwalić pięknym, proporcjonalnie zbudowanym i umięśnionym ciałem. Idealnie wyrzeźbiona klata i brzuch, długie, owłosione nogi, a przede wszystkim ogromne i bardzo męskie stopy, na których widok Robertowi natychmiast chuj stawał na baczność. Numer buta 50 jest rzadko spotykany, a dla młodzika był czymś super podniecającym. Duże giry to jeden z jego największych fetyszy. Siatkarz miał ponadto bardzo ładnego, 18-centymetrowego, nieco wygiętego do góry kutasa zakończonego apetycznym dużym żołędziem, a pod nim duży owłosiony wór z wiszącymi sporymi jajami.

Był oczywiście hetero, jednak musiał spełniać coraz to bardziej wyrafinowane seksualne żądania brata, który miał spore wymagania. Nie mógł nawet zgłosić słowa sprzeciwu, wiedział że Robert nie żartuje, jest nieobliczalny i naprawdę może zrobić to co zapowiada.

Tego dnia, kiedy rodziców nie było w domu a Damian nie miał żadnego treningu czy zgrupowania, młody zaprosił swojego kolegę geja, 19-letniego Marcina. Obaj lubili dresiarskie i sportowe klimaty, a także sneak, tak więc szykowała się idealna wieczorna zabawa.

Obaj chłopcy nie byli co prawda tak wysocy jak Damian, ale trzeba przez przyznać że byli ładni i przystojni. Obaj krótko ostrzyżeni, dość szczupli, ubrani w drecholskim stylu. Robert chciał zademonstrować koledze jak jego starszy brat posłusznie spełnia wszystkie żądania.

Chłopcy wygodnie usiedli na kanapie, a Robert zaczął wydawać polecenia:
- Wylizuj nam najcze suko. Na kolana i obrabiaj kurwa.
- Ok, robi się... - Damian odpowiedział z niechęcią
- Jak się kurwa zwracasz do swojego pana? Szacunku trochę! - Robert bardzo odważnie strofował brata.

Marcin patrzył na wszystko pełen podziwu, a ego Roberta rosło coraz bardziej. Damian porządnie wyczyścił airmaxy chłopaków, następnie musiał przez wiele minut niuchać i lizać ostro jebiące białe soxy. Potem była kolej na długą sesję wylizywania gołych gir.

sobota, 21 października 2017

Trzech drecholi na lotnisku [opowiadanie gay]


Sorry za długą przerwę. No ale wracam z nowymi opowiadaniami na blogu ;) Na dobry początek opowiadanie z trzema przystojnymi rosyjskimi drecholami w roli głównej. Zapraszam do czytania no i tradycyjnie czekam na wasze komentarze i opinie - to mnie motywuje do dalszego pisania tego bloga ;)

Tamtego dnia byłem na lotnisku w Pekinie. Przesiadałem się z innego lotu i byłem już po kilku godzinach podróży. Godzina prawie 23 i musiałem czekać całą noc do rana na samolot do Warszawy. No fajnie... Przydałby się jakiś cwel, który umiliłby mi oczekiwanie i zajął się moim chujem i girami.

Terminal był ogromny i praktycznie nie było na nim prawie nikogo. Puste lotnisko, okazjonalnie widziałem skośnookie sprzątaczki lub kogoś z obsługi.

Poza mną, na swój poranny lot do Rosji czekało jak na razie kilku młodych Rosjan w dresach. Nie byli oni chyba jednak w jednej paczce, każdy wyglądał jak wolny elektron i zajmował się sobą i wpatrywał w swój telefon.

Przysiadłem się blisko i patrzyłem na nich po kolei, próbując wybadać, czy któryś może być gejem. Większość tylko na moment patrzyła mi się w oczy i odwracała wzrok. Był jednak jeden kolo, który odważnie i długo spojrzał mi się w oczy, a nawet ukradkiem zmierzył mnie całego wzrokiem. To musi być homo. Fajna morda, fajny kolo. Bardzo krótko ostrzyżony blondynek. Przystojny, słowiański, dresiarski ryj. Gostek około 185 wzrostu, mniej więcej 18 lat, w czarnych dresach adidasa, czapce z daszkiem i airmaxach na nogach. Ładny towar mi się trafił.

Mrugnąłem porozumiewawczo okiem, po czym powoli odwróciłem głowę w stronę toalety i z powrotem na niego. Załapał aluzję. Jeszcze raz porządnie zmierzył mnie całego wzrokiem, patrzył się też długo na moje czarne TNy i szare spodnie dresowe. Widziałem jak stopniowo kutas rośnie mu w spodniach, tworząc coraz większy namiocik. Subtelnie kiwnął głową na tak.

Udało mi się go wyrwać! Wstałem z miejsca i zmierzyłem do męskiej toalety. Po 2 minutach pojawił się i on. Była bariera językowa, ale patrzyliśmy na siebie bez słów i nawzajem pożeraliśmy się wzrokiem, po czym poszliśmy w ślinę. Przyparłem go do ściany i mocno się z nim lizałem, wsadzając mu ręce pod koszulkę i niecierpliwie obmacując jego klatę, brzuch i biodra. On zaczął macać mi chuja przez spodnie. Stanął mi bardzo twardo i prosto i wydłużył się do moich typowych 19cm.

Zacząłem realizować swoje zwierzęce dzikie żądze. Popchnąłem go jak śmiecia, na podłogę na kolana. Naplułem mu prosto w ryja. Podjarało go to. Szybkim ruchem zsunął mi z dupy dresy i bokserki i chwycił mojego długiego, grubego chuja w rękę. Ściągnął napleta i porządnie na niego napluł i go naślinił, po czym zdecydowanymi ruchami zaczął mi trzepać pałę.