- Wiesz... Jeszcze nigdy tego nie robiłem, a marzy mi się pierwszy raz tak... po bratersku. Z Tobą pierwszy raz wspólnie waliłem, pierwszy raz oglądałem pornola, obciągaliśmy sobie wspólnie żeby spuścić ciśnienie z wora. To i to bym chciał też z Tobą.
- Nie no ok, będzie gites żebyś sobie to ze mną przetestował. Bo z kim lepiej jak nie z bracholem. Nikt nie zna cię lepiej niż ja i w drugą stronę chyba to samo. - odpowiedział Rafał
- Tylko wiesz, chciałbym w końcu zamoczyć kutasa w dziurze i zobaczyć jak to jest zaruchać. Więc to by było w tę stronę. To zgadzasz się?
- To że jestem hetero to niczego nie zmienia, możesz być aktywny jak chcesz. Marcin, słuchaj... jesteś moim jedynym bratem i chcę żeby tobie było dobrze i przyjemnie. A może wyrośnie z Ciebie prawdziwy samiec ruchacz. Dobrze, że ja będę twoim pierwszym.
- Bardzo bym chciał.
- Tak więc dzisiaj jestem cały twój. Rób ze mną co ci sprawi przyjemność i mów mi co ja mam robić żebyś był zadowolony. Rodzice wracają za 2 godziny.
Marcin jako 16-latek miał ogromny popęd i ciągłą chcicę. Hormony buzowały i walił sobie po kilka razy dziennie, nawet w toalecie na przerwach w szkole. To jednak nie było to i chciał czegoś więcej. Podobali mu się zarówno chłopcy jak i dziewczyny, jednak bardziej ciągnęło go do innych kolesi. Najbardziej lubił dresów i wszystkich niegrzecznych chłopaków. Najlepiej krótko ostrzyżonych, z tatuażami, wysokich i pewnych siebie.
Jego brat koszykarz był stanowczo w jego typie. Kochał go oczywiście jako brata, ale kręcił go też niesamowicie z wyglądu i charakteru. Jego 2 metry wzrostu, sportowy styl, ładne zbudowane ciało i tatuaże na ramionach - wszystko to działało na niego jak magnes. No i był starszy o 6 lat.
Obaj chłopcy siedzieli na kanapie w salonie. Mieli na sobie tylko krótkie spodenki i białe soxy. Marcin pożądliwie gapił się na klatę i mocno owłosione nogi Rafała.
- Widzę że stoi ci twardo na baczność. Będziesz go tak dalej kisić w bokserkach? - zauważył starszy brat
- Nie zamierzam. To na co czekasz, ściągaj mi spodenki i zajmuj się moim ptakiem.
- Już się robi, Młody.
- Dzisiaj nie nazywaj mnie młody.
- Ok, tygrysie. Tak może być?
- No już lepiej.
Chłopak ściągnął Marcinowi spodenki i bokserki i zabrał się do dzieła. Napluł porządnie na stojącego chuja żeby był porządnie śliski i wilgotny, po czym wziął go do ust. Zasysał go, drażnił czułe punkty jęzorem, a także klasycznie przesuwał po nim ustami. Dobrze wiedział co sprawi bratu najwięcej przyjemności. Nie wiedział jednak że był aż tak napalony i podniecony, że momentalnie był już bliski finiszu. Zaczął bardzo głęboko oddychać, sapać, dyszeć, pojękiwać.