środa, 11 stycznia 2017

Jebanie drechola w plenerze

Początek lipca, kolejny słoneczny i upalny dzień. Od samego rana miałem straszną ochotę na jebanie. Aż korciło mnie, żeby sobie szybko zwalić przy jakimś ulubionym dresiarskim pornolu, ale nic nie zastąpi porządnego, ostrego numerka. Po prostu musiałem zamoczyć swojego chuja w dziurze, a mój drągal stał twardo na baczność i w pełnej gotowości do działania.

Miałem ochotę na seks z jakimś młodym sporcikiem łobuzem, oczywiście w dresach, białych soxach i fajnych najeczkach. Wszedłem na fellow i zacząłem poszukiwania. Jako że mam na profilowe ustawione dość prowokujące zdjęcie, szybko odezwało się do mnie parę osób które były online, w tym Krzysiek - zajebisty młodzik dresik, 21 lat, bardzo krótko ostrzyżony, klatka idealnie wyrzeźbiona, nie przesadnie tylko w sam raz. A ten chamski i bezczelny wyraz twarzy zadziałał na mnie jak magnes... Wyglądał na prawdziwego łobuza, całe szczęście że pasyw i napisał w profilu że lubi bardzo ostrą jazdę oraz że chętny na right now. No to jedziemy z tym koksem

Ustawiliśmy się w lesie nad rzeką, w rzadko uczęszczanym miejscu, niemalże idealnym do porządnego plenerowego zaruchania. Chuj stał mi dalej twardo, bo wyobrażałem sobie przez całą drogę co będę dokładnie z tym Krzyśkiem robił.

Przywitaliśmy się, niestety nie za bardzo dało się z nim sensownie pogadać - ale po chuj tracić czas na pierdoły, jak można po prostu zabrać się do roboty i przejść do czynów.

- Wiesz, kurwa, że ze mną to nie będzie lekko - odparłem chłodno i chwyciłem go władczo za szczękę, odchylając mu głowę do tyłu
- Ściągaj wszystko z siebie, i to już - dodałem.
- Ok ok, jełopie, ale ma być porządne jebanie i mnie tak zapniesz jak prawdziwy aktyw drechol, bo inaczej to się wkurwię. Masz być jak prymitywny zwierzak, żebym tu przypadkiem nie marnował czasu - zażądał ostro Krzysiek, co tylko mnie rozjuszyło. Co ten gość sobie myśli, już on zobaczy kto tu jest ekspertem od ruchania.


Kazałem mu tylko zostawić na nogach białe soxy i zajebiste szare TNy. Mocnym ruchem przyparłem go do drzewa i dałem mocnego klapa w dupsko, aż jęknął z bólu. Przywarłem do niego całym ciałem od tyłu, tak że miał bardzo małe pole manewru i nie mógł się ruszyć.
- Teraz mi się na pewno nie wywiniesz, przygotuj się na porządne jebanie, jakiego nigdy nie miałeś. - powiedziałem i zsunąłem sobie szybko z dupy bokserki i spodnie.
- No to kurwa nie gadaj tyle, tylko dawaj i jeb mnie jak szmatę - odpowiedział mocno podniecony

Nasmarowałem swojego dużego, grubego byka żelem i pewnym ruchem wszedłem od tyłu aż po same jaja. Głośno syknąłem z przyjemności i powolnymi mocnymi ruchami pchałem chuja na siłę do końca, aż klepałem głośno jajami o dupsko.
- O tak, ale dobrze.. Zaraz zobaczysz cwelu co to jest kurwa prawdziwe jebanie.

Oddech Krzyśka stał się głośniejszy. No i zaczął głośno jęczeć i stękać. To oczywiste że było mu dobrze, a nakręciło mnie to na tyle, że zacząłem przyspieszać ruchy i mechanicznie i bezwzględnie wchodziłem i wychodziłem coraz szybciej. Jako że nie zapowiadało się na to, żeby ktoś pojawił się w okolicy, ja też zacząłem głośno sapać i jęczeć.

Nakazałem Krzyśkowi pochylić się szybko bardziej do przodu, chwyciłem go bardzo mocno za biodra i zacząłem posuwać tak szybko jak mogłem. Obijałem się o niego jajami tak mocno że aż bolało. Ale co z tego, teraz przeprowadzałem ostry szturm na jego dupsko, żeby przynajmniej mnie sobie zapamiętał do końca życia. I mojego grubego, nieco zakrzywionego do góry kutasa z bardzo dużym żołędziem, który odpowiednio drażnił najważniejsze punkty.

Był to istny gwałt na jego dupie, bezwzględny i pierwotnie zwierzęcy, chodziło mi tylko o moją przyjemność i żeby go porządnie wyruchać i się w nim spuścić. Mój chuj domagał się tego od samego rana i nie obchodziło mnie czy Krzyśka to boli i czy mu jest dobrze. W tamtym momencie był tylko fajną dziurą do ruchania. I ekstra wysportowanym ciałkiem które zajebiście mnie nakręciło.

Jebałem go dalej bez litości swoim twardym jak skała penisem, a Krzysiek już nie jęczał tylko dosłownie krzyczał. Jednocześnie z bólu i napływającej niesamowitej rozkoszy. Pomiędzy krzykami wydukał, że zaraz dojdzie. Zaczął szybko trzepać sobie konia i nagle przez jego ciało przeszła fala ekstazy. Napiął wszystkie mięśnie i w nagłych konwulsjach trysnął z 7-8 razy na bardzo dużą odległość. Jęczał głośno i zaczął przeklinać:
- O kurwa ja pierdole aaaaah, jak dobrzee, i niech to się nie kończy

On doszedł, ale mi też było już bardzo dobrze i przyjemnie. Powoli w chuju zaczęło pojawiać się to przyjemne orgazmiczne swędzenie, które narastało coraz bardziej z każdym ruchem mojego chuja.
- Zrucham ci dupsko do samego końca kurwa - wysapałem i brutalnie jebałem go dalej coraz głośniej jęcząc z rozkoszy.
Następnie straciłem nad sobą wszelką kontrolę, jeszcze parę brutalnych ruchów i już nie wytrzymałem i kilka razy mocno trysnąłem w jego dupie. To był orgazm stulecia, trwał dłużej niż zwykle, a ja dalej posuwałem Krzyśka w przyjemnym poślizgu swojej spermy. Mocno,  ale coraz wolniej i wolniej, do samego końca, tak aby nie stracić nic z tej całej fali przyjemności i ekstazy. Wow, aż zakręciło mi się w głowie i miałem mroczki przed oczami. No i byłem tak spocony że pot się ze mnie lał litrami. Z niego zresztą tak samo.
- No kurwa, mistrzu, powiem ci że mnie wyjebałeś jak nieokrzesany jaskiniowiec. I tak ma być kolejnym razem, bo jak nie to wpierdol - zażartował

Nagle usłyszeliśmy ciche sapanie i jęki. Co tu jest grane? No tak, to jakiś inny łysy dresik jednak nas obserwował i walił sobie pałę. A myślałem że tam nie będzie ludzi.
- Pomóc ci? - zaproponowałem i chwyciłem mocno jego chuja ręką nasmarowaną dużą ilością żelu. 2 minuty szybkiego umiejętnego trzepania i podniecenie było na tyle duże że strzelił mi dużym ładunkiem na klatę i brzuch również przeklinając i sapiąc.
- Obserwowałem Cię tu wiele razy, wiem że regularnie tu przychodzisz i podnieca mnie to jak bezwzględnie ruchasz - odparł
- To może następnym razem trójkącik? - zaproponowałem i dodałem:
- No to jak, kąpiemy się teraz w rzece?

2 komentarze: