środa, 15 lutego 2017

Słodka zemsta - cz. III

Adam siedział w nocy przy biurku i mimo dużego zmęczenia i senności przez dobre kilka godzin wpatrywał się w ekran komputera, szukając jakichkolwiek dowodów na to, że Mariusz mógł się spotykać z kimś za jego plecami lub go zdradzić. Mógł to zrobić tylko o takiej porze, gdy jego chłopak smacznie spał.

Adamowi udało się zalogować do skrzynki mailowej i na pierwszy rzut oka nie było tam niczego podejrzanego, jednak po pewnym czasie analizowania jej zawartości znalazł pewien tajemniczy folder na wiadomości o nazwie "abc", zabezpieczony hasłem.

- Hasło "Mariusz123"? Serio? Boże, jaki z niego debil. - powiedział do siebie w myślach - I co my tu mamy ciekawego... O kurwa, no nieźle... To jakiś żart?!

Znajdowało się tam mnóstwo profesjonalnych i dobrze obrobionych zdjęć Mariusza ubranego w dres, lub nagiego w samych adikach i czapeczce, zapinającego innych chłopaków w najróżniejszych pozycjach. Poza tym prywatne linki do parunastu sneakersowych filmów porno z jego udziałem.

Adam obejrzał kilka z nich i ostro się podniecił. Były naprawdę dobre. Ostry, brudny, chamski dresiarski seks na najwyższym poziomie. Chuj stanął mu tak mocno na baczność, że musiał strzepać sobie dwa razy, żeby nieco ostudzić swoje emocje.

Tylko co teraz zrobić z tym fantem... - zastanawiał się - Wszystko jasne czemu nie miał ochoty na seks ze mną i czemu w ostatnim okresie tak długo przebywał codziennie poza domem, ale serio nie mógł mi powiedzieć, że taki jest jego nowy pomysł na zarobienie dodatkowej kasy? No ale tak... Nie zgodziłbym się na pewno żeby ruchał innych sporcików przed kamerą. Przecież jeśli to jest w sieci to na pewno wszyscy geje-dresy już znają jego twarz i jakiego ma kutasa. A on jest moim chłopakiem, do licha!

Bił się długo z myślami. Po prostu się rozstać? Mścić się w jego stylu? Pogadać o tym rano? W końcu postanowił, że będzie go śledzić jak wyjdzie z marketu z pracy i pojedzie na ten jakiś plan porno. Będzie ciekawiej. A może i poruchają się razem na planie? Skoro w domu nie mogą...

Następnego dnia, rzeczywiście Mariusz wyszedł z pracy równo po 8 godzinach i podjechał 2 przystanki autobusem na pobliskie osiedle-blokowisko. Adam śledził go aż do wejścia do klatki schodowej, trzymając bezpieczny dystans. Wszedł za nim, tuż przed tym jak zatrzasnęły się drzwi. Mariusz skierował się do mieszkania pod nr (o ironio) 69. Drzwi były otwarte.

- Siema Maniek, spóżniłeś się trochę, a twój dzisiejszy partner już na Ciebie czeka, tak samo jak kamerzysta i dźwiękowiec.
- Sorry chłopaki, nie dałem rady wcześniej. No ale już jestem. To co, działamy?
- Ok, to przebieraj się w dres, masz tu też zajebiste nowe air maxy, twój rozmiar i powinny być spoko.

Zaczęli kręcić nowy film, a w mieszkaniu rozlegały się głośne jęki rozkoszy, sapanie, przekleństwa, odgłosy plucia, klapsów i bicia. Powtarzali sceny raz za razem, żeby nagrać je lepiej lub pod innym kątem.

Adam stał pod drzwiami, podsłuchiwał i bił się z myślami. Wchodzić czy nie wchodzić... 

- A chuj, zaskoczę go i będzie się działo.

Nacisnął na klamkę i po cichu wszedł do środka...

C.D.N.

5 komentarzy: